Na moto i na różowo

1 października we Wrocławiu, po raz pierwszy odbyła się akcja MotoRóżowi, której celem jest edukowanie w zakresie profilaktyki raka piersi. Organizacją wrocławskiej edycji zajęła się fundacja motocyklistek Moto Dolls, której temat jest bardzo bliski. Już na targach motocyklowych skutecznie się nim zajmowały i na ich stoisku była możliwość nauczenia się samobadania na fantomie i porozmawiania z przeszkoloną w temacie osobą.

Pod Katedrę św. Marii Magdaleny przyjechało mnóstwo motocyklistów, a dziewczyny miały dla nich różowe kamizelki. Niektórzy dodatkowo przystroili na różowo swoje motocykle i mój Dziabąg też się z tej okazji wystroił:

14495296_1755788331341933_3112582758504216753_n
Choć większość typowała, że jedziemy na wieczór panieński/kawalerski 🙂

Wielką paradą ruszyliśmy pod Oddział Onkologiczny, gdzie dowiedzieliśmy się jak ważne jest samobadanie, jak w sytuacji zagrożenia chorobą ważne jest wsparcie mężczyzn, a także, że powstaje tam punkt, gdzie w jednym miejscu będzie można wykonać wszystkie, potrzebne badania.

Czy takie akcje mają sens? Myślę, że tak. Do mnie dotarło, że samobadanie jest ważne, że nie zajmuje dużo czasu i nie jest trudne.

14556066_1167469336624418_1841534170_nResztę weekendu spędziłam w Kotlinie Kłodzkiej, ale nie jeździłam zbyt wiele. Poprawiłam lusterka w Dziabągu, bo Zachar (mój mechanik) zauważył, że ktoś je odwrotnie założył! A wszyscy się zastanawiali, co to za dziwne lusterka, że ledwo pod nie dłoń się mieści 🙂 Przyszła mi też śliczna, lakierowana nakładka na kufer – 30 zł, a super wygląda!

Na stacji paliw zaczepił mnie młody kierowca, za którym wcześniej jechałam. Utrzymywał tempo 100-115, więc go nie wyprzedzałam i jechaliśmy „razem” kawałek trasy Strzelin-Wrocław. Spytał, dlaczego tak wolno jeżdżę, skoro mam taką maszynę. Odpowiedziałam: „A kto powiedział, że motocykl służy tylko do zapier****nia?” 🙂