Honda Gymkhana podjeżdża…

…no nie napiszę przecież, że zbliża się WIELKIMI krokami ;-). Dostałyśmy z Elizą potwierdzenia przyjęcia zgłoszenia. Coś tam trenowałyśmy w tym tygodniu, a dziś i jutro będę jeszcze trenować z większą grupą z Wrocławia.

Zdecydowanie mam stresa, brzuch mnie ściska na samą myśl! A jak wiadomo, jak prowadzi ciało – tak jedzie motocykl… jak ciało spięte to lipa! Ale mam nadzieję, że będzie tak jak z egzaminem na prawko – spłynie na mnie jakiś anielski spokój 😉 i dam radę! Problem polega na tym, że czasem podpieram się nogą na obrotach 180 stopni w prawo. Motocykl mam wysoki, więc łatwo na tym przeciwsiadzie się nie manewruje.

Jakby ktoś chciał mnie poznać osobiście to zapraszam w sobotę pod Magnolię, jak będzie dzień treningowy. W dniu zawodów (niedziela) muszę być skoncentrowana, nie jadę wprawdzie na czas, ale wstydu też nie chcę narobić ;-). Trzymajcie za mnie kciuki!